ula kijak

Ewa Szumska

My Mother’s Songs

or

Home as Usual

orig. Piosenki mojej mamy czyli w domu bez zmian

Teatr Polski in Poznan, Gallery

premiere show 19.01.2024

80 minutes

The scent of coffee and lipstick. Sky-high stilettos and instalments at PKO. Radio Three and parliamentary commissions. A telegraph operator and an artist. The fates of both intertwined in an endless monologue. A personal story – a journey along the paths of memory. A map of thoughts, a map of places, a map of recollections.

A chaotic mind arranges itself into a bittersweet conversation and dissolves into billions of emotions. Someone once said that only the elusive and unattainable are alluring… Is there anything more elusive than love? I piece together my past like a jigsaw puzzle and reconstruct it like a film. In shades of blue. In a version modified by the passage of time. Memories are hidden in objects, dates, photographs, songs I hum, and letters I touch. I am here, and, at the same time, I peer into 1979, only to return to 1992 a moment later.

For me, it is all the same time. My life. Her life. My life.

performing
Ewa Szumska

live music
Grzegorz Kopala, Jacek Piskorz

script and set
Ewa Szumska

music and musical arrangement
Jacek Piskorz, Grzegorz Kopala

stage manager
Karol Gromek

directing care
Ula Kijak

dramaturgist consult
Malina Prześluga

visual and photo processing
Kamila Siwińska

performance graphic identification
Katarzyna Łada-Palczewska

PIOSENKI MOJEJ MAMY CZYLI W DOMU BEZ ZMIAN
fot. Beata Wencławek
fot. Beata Wencławek
fot. Beata Wencławek
fot. Beata Wencławek
PMM_10
fot. Beata Wencławek
fot. Beata Wencławek
fot. Beata Wencławek
fot. Beata Wencławek
fot. Beata Wencławek
fot. Beata Wencławek
fot. Beata Wencławek

photos – Beata Wencławek, BW Pictures

reviews

Muzyczny monolog Ewy Szumskiej to głębokie spojrzenie w intymną relację matki i córki, z których każda pragnie szczęścia dla tej drugiej. Tylko definicje tego szczęścia są od siebie odmienne i trudne do zaakceptowania przez obie kobiety.

Recital Piosenki mojej mamy to wzruszająca historia o bliskości, urwanej rozmowie i stracie, w której nie brakuje emocji. Publiczność na zmianę śmieje się w głos, po to by za chwilę oddać się refleksji nad przemijaniem.

Monolog Ewy Szumskiej to fascynująca opowieść o życiu, o pogoni za marzeniami, o trudnych spotkaniach i jeszcze trudniejszych rozmowach. Tym, co zachwyca w tym spektaklu jest szeroka paleta barw i emocji, które malują się na twarzy aktorki i które są wyrażone w każdym geście. To trudny, a zarazem bardzo osobisty spektakl, którym Ewa Szumska udowadnia, że aktorstwo było jej powołaniem.

Marta Luczkowska

Piosenki mojej mamy, czyli w domu bez zmian to pełen czułości spektakl, który na nowo pozwala nam spojrzeć na relacje z najbliższymi. W jednostkowej historii pozwala dostrzec schematy myśli i postępowań, które jakkolwiek bolesne, kryją w sobie pokłady troski i rodzicielskiej miłości. Sztuka ta posługując się śmiechem na nowo obnaża nam nasze słabości, ale i to, co cenne i niepowtarzalne.

Tym, co niewątpliwie nadaje sztuce tak ciepłego charakteru jest pełna ciepła i emocji postać głównej bohaterki. Ewa Szumska od pierwszych chwil zdobywa serce i zaufanie widzów swoim szczerym uśmiechem oraz pełnymi pasji gestami. Zaś jej życzliwy oraz przyjacielski kontakt z Jackiem Piskorzem i Grzegorzem Kopalą nadaje sztuce serdeczności, wprowadzając aurę swobody i bliskości.

Piosenki mojej mamy, czyli w domu bez zmian stanowi tym samym idealny spektakl dla każdego spragnionego ciepła i uśmiechu. Jest to sztuka, która przekracza granicę wieku bawiąc oraz wzruszając zarówno matki jak i córki oraz dodając otuchy w trudnych zmaganiach z przemijającym życiem.

Aleksandra Sierka

Okazuje się, że w zetknięciu z prawdziwymi artystami nawet tak skromna scenografia (czerwony dywan, taboret, mikrofon – na tym koniec) w zupełności wystarczy. Akcja spektaklu dzieje się całkowicie w naszej wyobraźni, co jest przeżyciem absolutnie niecodziennym. Z pewnością spora w tym zasługa opieki reżyserskiej Uli Kijak i dramaturgicznej Maliny Prześlugi – każdy gest i ruch sceniczny ma tu swoje miejsce i czas, jest w pełni przemyślany i uzasadniony, wręcz naturalny. Niby siedzimy na widowni, jesteśmy w teatrze, a jakbyśmy słuchali intymnych zwierzeń bliskiej przyjaciółki. Pomaga w tym kameralność Sceny Galerii – znać, że wybór miejsca również nie był przypadkowy. Publiczność raz się śmieje, raz przełyka ślinę. Szumska w sposób absolutnie genialny rozwija w Piosenkach… szeroką paletę swoich aktorskich możliwości, jej warsztat jest wprost imponujący, hipnotyzuje. Osobista opowieść o niełatwej, a jednak niemożliwej do zakwestionowania miłości jest tak uniwersalna, jak nierozerwalna jest więź rodzica z dzieckiem, niezależnie od rozwoju tej relacji w dorosłym już życiu.

Napisać, że spektakl Piosenki mojej mamy, czyli w domu bez zmian w @teatrpolskiwpoznaniu jest wspaniały to niedopowiedzenie. Pani Ewa Szumska opowiada o swojej mamie, ale też trochę o sobie przez pryzmat wspólnych rozmów, listów i piosenek. Zabawne anegdoty przeplatane są z fantastycznie wykonanymi znanymi przebojami w znakomitej aranżacji Jacka Piskorza i Grzegorza Kopali. Panowie jednak nie tylko odpowiadają za muzykę w spektaklu ale także biorą w nim czynny udział wcielając się w różne postaci. Dostajemy również całą paletę emocji, a łzy radości mogą przeplatać się ze łzami wzruszenia czy poruszenia.

Magda Żyła

Wodewilowy monodram Ewy Szumskiej jest o niedolach artystycznego życia. O ułudzie satysfakcji. O rozkosznym głodzie grania. I rozczarowaniu sztuką.

Przede wszystkim jednak o relacjach matka-córka. (…)

Wchodzimy do cudzego albumu rodzinnego, do mieszkanka na czwartym piętrze. W Świeciu nad Wisłą, gdzie żyje mała Pippi, która chce zostać aktorką.

Szumska wali po oczach szeroko rozłożonym wachlarzem sztuki scenicznej, do uczty dorzucając doskonałe wersje hitów Maryli Rodowicz, Ewy Bem, Maanamu. Sposób, w jaki komunikuje się z dwojgiem muzyków, ociera się o radosną komunię dusz.

Bądźcie uparci, starajcie się o bilety, bo miejsce na miniaturowej widowni jest jak ekskluzywna miejscówka w rakiecie do źródeł spokoju.

Waldemar Kuligowski

LINK DO ŹRÓDŁA

⏏︎